wogole urodzilam sie w roku 1987
choroba chyba od urodzenia.ale jaka nie wiadomo wiesz ile znam chorob mozgu psychiatrycznych i neurologicznych....sma,zespol retta,zespol downa,adhd,autyzm,porazenie dzieciece i inne
skonczylam szkole dla zdrowych bo rodzice tak chcieli.wogole nie gadalam.i balam sie wszystkiego.
w szkole podstawowe,gimnazjum jakos bylo....troche cudacznie ale moglo byc.
po gimnazjum rodzice obawiali sie szkoly sredniej i praktyk.nie wiedzialam o co chodzi.
bo oni wiedzieli ze jest niepelnosprawnoscod urodzenia ja nie.mysleli ze na apraktykach sobie nie poradze.ostatecznie wybralam liceum bow ogole chcialm isc do ogolniaka na humanistyczny.i chcialm isc na stdia na prawo.czemu prawo chcilam byc prawnikiem ale siedzenie w kancelarii jest malo pasjonujac.lepiej byc w ruchu.marzyla mi sie praca na sali rozprawale nie jako protokolan sedzia czy prokuratoe to mnie nie pociaga.tak sobie pomyslalm ze czasem ludzie maja problemyi ja mogeich wesprzec.i chcialabym byc adwokatem na sali rozpraw.myslisze ze to by mi jakos szlo i komus przydalo.tam wiem.ale ze loty nigdy nie bylem co do szkoly to poszlem do profilowanego na socjalny.wogole nie chcialem slyszec o zadnej iinej szkole niz liceum.
matura z poprawka bo chyba zatrrudny temat sobie wybralam.i mielismy glupia polonistke.zanizala oceny. i na maturze byla nie przychylna.
po liceum poszlam na opiekunke ....z kolezankami.zeby miec zawod bo po liceum nie ma zawodu.
wtedy podejrzewalam ze jestem zdrowa od urodzenia,mam z sercem i ciagle boli mni eglowa.skonczylam szkole na opiekunke.podejrzewalam ze choruje na nerwice.tak mi sie wydawalo.poszlam do psychologa.nie weim co o mnie myslal.ale wpisal w katre ze zaburzenia nerwicowe.jakis czas chodzilam na terapie.
caly czas nie wiedzialam ze jestem niepelnosprawna od urodzenia.w liceum to caly czas gadalo sie ze mam z serce.ale wychowawca wyslal mnie do pedagoga niby o pomoc.bo widzila ze ze mna jest cos nie tak.i chciala byc pomocna.do pedagoga nie poszlam.
po tej szkole poszlam do zkn na studia.na anglistyke mnie nie przyjeli.chcialam byc tlumaczem.
nie przyjeli mnie.za duzo chetnych.ale przepisalam sie na polonistyke bo nie chcialm z glupimi siedziec.chodzi o rodzicow.polonistyka slabo mi to szlo.
nie udalo sie skonczyc.bo od zawsze bylam slabaz polskiego.
ostatecznie zakonczylam studia.pracy bede szukala.i rozne oblicza szukania pracy.pojechalam na praktyki takie do poprawczaka.bo myslalm o tym ze moglabym w wiezieniu pracowac.z takimi dziecmi.to przeciez prawie jak praca w przedszkolu tylko dzieci starsze.bylam 3 dni.a jak refleksje z wyjazdu.....powiem ze za slabe serce mam na te robote.i troche to niezbyt bezpieczna robota.zreszta biore 2 dziennie leki na depresje.nie wiem czy przy tej chorobie taka praca czy mi sie nie pogorszy.bo praca stresowna.
matak nalegala zeby isc do lekarza.bo byly bole glowy.chodzilam do neurologa.bralam leki.ale nie bylo efektow.wymyslila jakos psychoatre prywatnie.razem chodzimy.
ona wchodzila pierwsza i siedizla z lekarka.nie bylo slychac co gadaja.a potem ja.
lekarz zlecala duzo badan.z badan psychologicznych wyszlo ze ...kiepsko wyszly.nie wierzylam w te opisy przeciez jestem zdrowy.znowu wymyslaja choroby ktorych nie ma.zreszta nic nie wiem zeby byla choroba mozgu od urodzenia.nic z tego nie rozumiem.ci psycholodzy i psychiatrzy to jakies glupoty stwierdzaja.przeciez jakbym byla chora od urodzenia to bym wiedziala.
a ta psychiatra w kartę dziwne rzeczy pisala.pielegniarka gadala ze by sie nie przejmowac bo wszystko pisza bardziej niz jest bo chodzi o rente.bo lekrka i matka wciagnely mnie w rente.nichcilam ale nie ch bedzie.rente dostalam na rok.tylko ze podwazyli chorobe co lekarka mi napisala.ze intelekt w normie i ze jest niezdolnosc do pracy calkowita ale raczej inna choroba w 2007 roku milam 2 wizyty u innej lekarz i doloczylam ja do dokumentacji.przyznali rente na te chorobe.i ze by sie polozyc do szpitala.rente mialm przez rok na chorobe ktorej mojje zdaniem nie ma.wymyslili jakos chorobe.przeciez tylko glowa mnie boli a reszta jest ok.
pieniadze odebralm.wyrok z sadu pobralam.do szpitala nie poszlam.bo matka gadalaze nie trzeba jesli wiecej nie bede skladac o rente.
przerwalm leczenie u psychiatry z powodu milam dosyc matki i tej lekarki.za duzo nerow.ciagle badania i dzwne diagnozy.tylko glowa mnie boli .poc te badania,renty i wogole .tam wiem.lepiej kupic lek na bol glowy w aptece.
mialm orzeczenie z pfron.ze stopien lekki poszlam do projekt unijny dla niepelnosprawny.w koncu chyba jet jakas choroba ukrywana przez rodzine tyle lat.ale nie wiadomo jaka i co dalej.
chcialm isc do pracy.iposzlam do pracy biurowej.to raca dla niepelnosprawncy.gadalm ze choroba od urodzenia zespol aspergera.bo nie wiem co gada.bo praca w biurze czy sklepie.a trzeba gadac a z gadaniem slabo.i tak podalam im gr niepelnosprawnosci lekki i gadalm ze mam alegie i zespol aspergera..cos trzeba podac ale co.
potem byl drugi projekt.tu nie chcialm gadac ze mam autyzm.to co gadac...powiedzialm ze depresja.bo depresje mam od wczesnych lat doroslych.leki na to bralam.
poszlam do pracy w sklepie.ciezko bo problem z kregoslupem.
miedzy czasie skonczylam zarzadzanie.moga byc takie studiascisle.ciekawe.
i mam dyplom z zarzadzania.
jak skoncze zarzadzanie szukam pracy.
i tak bylo az milam uaz nogi.pech.chodzic nie moglam.trzeba byloprzestac szukac pracy i pozegnac z urzedem pracy.na razie bede placic sama ubezpieczenie.pozniej sie co wymysli.ciezki czas.
ale gdy minelo najorsze chcial do urzeu pracy.trzeba wychodzic.i moze z czasem poszukam pracy.tylko slabo sie nadaje powiem.za duzo obsuwy ze zdrowiem.choroba serca,choroba pluc,alergia,chore nogi.nie wiem czy sie uda .nie wiem czy ustaliles z karetkami czy karawanami swoja robote.bo moze cos cie odwiesc.marzylam o pracy ale jakos te zdrowie dosc liche.
wiadomo jestem slabegoz drowiaale jestem tez kobieta pracujaca.
a zapomnilam szukam pracy ale od wrzenaia drugi semestr bo zapisalm sie do szkoly policelanej na terapeute zajeciowego.tak sobie mi sie widzi ten kierunek ale tak sie jakos chodzi zeby w wekend bylo co robic.